Volpha Phorama

Gravity

Uznając, że historia wadery tejże jest ogółem potrzebna, by zrozumieć jej charakter, postanowiłam spisać ją, by użytkownicy mogli ją bezstresowo przeczytać. Laughing

lol.

Gravity urodziła się w Londynie. Dużym, angielskim mieście, w którym trudno o pożywienie, choćby nawet na obrzeżach.
Bo tam właśnie mieszkała Grav.
Dzieciństwo miała trudne, nie ukrywajmy. Najpierw, gdy była zupełnie małym szczenięciem, przygarnął ją człowiek. Jednakże długo nie posiedziała w mieszkaniu, wkrótce wymknęła swemu panu na bruk.
Minął tydzień, może dwa.
Stateczny urzędnik z dwójką dzieci zobaczył malucha przy śmietniku. Myśląc, że to psi przybłęda, przygarnął tamtejszą Grav do domu. Ale jakiego domu. Willi z ogrodem! Ach, jakże ludzie są głupi! Wilczy lokator sprawiał coraz większe kłopoty, aż dziabnął malucha w rękę.
Wtedy to, Gravity już jako wilczy podlotek została wygnana na pastwę losu.
Kilka miesięcy na ulicy nie przyniosły jej większego szczęścia. Wkrótce małżeństwo zobaczyło prawie już umierającą waderę i przygarnęło. Dzięki nim wróciła do sił, ale gdy wybierali się na wakacje, zostawili ją na środku jezdni gdzieś w niedużym lesie. Głupcy! Las był ledwie skwerem na pustkowiu.
Kilka dni później, gdy Gravity jakimś cudem doszła do wioski, tamtejszy hycel złapał ją i zawiózł do schroniska. W schronisku nieznośnie cuchnęło, psy były chore i umierające.
Nikt nie przygarnął młodej wilczycy. Nadszedł czas, gdy schronisko chciało już jak najprędzej pozbyć się kłopotliwego dobytku. Wtedy odwieziono Grav w te rejony. Po wyczerpującej wędrówce dotarła do tegoż lasu.

Historia jest opowiedziana w skrócie. Zapisanie jej całej ze szczegółami, byłoby morderczym zadaniem.

Shara

I tak jest świetna ! Hmm...czyli tak nawiasem mówiąc, nie jesteś zbytnio szczęśliwa ?

Gravity

Nio, tak jakby.
Może niekoniecznie nieszczęsliwa.... ale dużo przeżyłam.

Shara

Rozumiem.

// Wejdź w temat "smoki" i "dodatkowe zwierze fantastyczno-magiczne" Wink

//

Yen-lo-Wang

Suuuper, wilki w Londynie. Umarłam ze śmiechu xddd

Gravity

Wiem, nieprawdopodobne. Laughing

Ale tak jakoś mi się nie chciało wymyślać. xd
Jako szczeniak, wilk wmieszał by się w tłum kundli.
Poza tym mam sentyment do tego miasta. x___________x